09 marca 2023

Ks. dr Gabriel Białomyzy

 

 

Ontologiczne, biblijne i moralne podstawy wolności

Problematyka związana z pojęciem wolności jest tematem, który w świetle teologii prawosławnej zajmuje szczególne miejsce. W swej istocie wyznacza ona sens wszelkiego istnienia, który został urzeczywistniony w sześciodniowym procesie tworzenia świata, którego autorem jest Bóg. Wszystko, czego dokonał Bóg w akcie doskonałej wolności, było bardzo dobre (Zob. Rdz 1, 31).

Historia zawarta w pierwszym rozdziale Księgi Rodzaju stanowi klucz do podjęcia merytorycznej analizy podjętego problemu. Człowiek, wokół którego Stwórca buduje podległy mu świat, otrzymuje z samego Źródła dar, który w określony sposób regulować będzie relację Adama z Bogiem. „A wreszcie rzekł Bóg: Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią (…)” (Rdz 1, 26). Pozornie szczęśliwa relacja zostaje zachwiana w skutek przekroczenia przez człowieka najważniejszego przykazania: „Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać do woli, ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz” (Rdz 2, 16-17).

Fenomen wolności w szczególny sposób przedstawił jeden z Ojców Kapadockich – św. Grzegorz z Nyssy, czego namiastkę widzimy w Wielkiej Katechezie: „Gdyby konieczność rządziła ludzkim życiem, fałszywy byłby obraz i daleki od pierwowzoru. Jak mogłaby podległa koniecznościom i ujarzmiona przez nie natura być wiecznym obrazem tej, która po królewsku panuje i rządzi? Dlatego człowiek we wszystkim do Boga podobny musiał sam decydować o sobie i być wolnym. W następstwie tego osiągnięcie dóbr związane zostało z nagrodą za cnotę”[1]. Ten wybitny filozof i teolog IV wieku nazywa wolną wolę najpiękniejszym oraz najcenniejszym dobrem, co stanowi jej najbardziej kompletną definicję, która jednocześnie wywyższa człowieka, jako koronę wszelkiego stworzenia na tle innych nierozumnych stworzeń. Zachowany dar wolności mimo dramatu upadku protoplastów rodzaju ludzkiego, przewidzianego i dopuszczonego w wyniku działania Opatrzności samego Boga, dodatkowo podkreśla jej wartość.

Piękno owego daru św. Grzegorz wywodzi z jednego zasadniczego źródła, jakim jest Bóg. Zdaniem świętego to Bóstwo jest pełnią dobra, natura ludzka zaś jej obrazem. Obraz Boży, będący w człowieku jest w stanie wyrazić istotę swego blasku, jeśli zawiera pełnię wszelkiego dobra. Wspomina o obecności w człowieku wszystkiego, co dotyczy wyższej natury - wolności, niezależnej od wszelkich zewnętrznych uwarunkowań: „ Jest w nas (…) wszystko, co można pomyśleć o wyższej naturze. Jednym z tych dóbr jest wolność od wszelkiej konieczności, niepodleganie żadnej władzy naturalnej, posiadanie swobody decydowania o sobie. Cnota bowiem nie podlega nikomu i jest dobrowolna, bo nie może być cnotą coś koniecznego lub wymuszonego”[2].

Pojęcie wolności w odniesieniu do jej naturalnego charakteru, jest kwestią zasadniczą. Adam, znajdując się w normalnym stanie stworzenia, sam definiuje własną wolność, tożsamą z jego naturą. Św. Grzegorz z Nyssy mówi: „Wszelka wolność jest z natury jedna i z sobą zgodna, stąd wszystko wolne łączy się z tym, co jest wolne”[3]. Bóg jest początkiem i celem, w którym wszelka właściwa wolność odnajduje swe wypełnienie. W związku z powyższym pragnienie wolności skierowane pod adresem „obcego pana”, nie posiada logicznego uzasadnienia w swej ontologii. Pozbawiona racji bytu jednoznacznie pozostaje we wszelkiej sprzeczności z jej naturalnym przeznaczeniem.

Dar wolnej woli w znacznym stopniu upodabnia człowieka do swego Stwórcy, już przez sam fakt jej obecności w człowieku. W przeciwnym wypadku człowiek stałby się „marionetką” w rękach Bożych, doskonałym robotem, pozbawionym wszelkiej siły stwórczej, co tym samym przeczyłoby przyczynie i celowi dla których powstał - osiągnięciu jedności z Bogiem. Stworzenie istoty ludzkiej dowodzi wartości Bożego arcydzieła. Paul Evdokimov odważnie mówi o pewnym ryzyku podjętym przez Boga, głosząc dobrowolne oraz ofiarne ograniczenie swej wszechmocy. Tworząc człowieka, oczekuje dobrowolnej reakcji, miłości: „Miłości pragnę, nie krwawej ofiary, poznania Boga bardziej niż całopaleń” (Oz 6, 6). Nie narusza swobody człowieka, dając mu sferę własnej wolności. W powyższym tkwi istota „nowego stworzenia”, w pełni wolnego, będącego obrazem wolności Bożej, nieograniczonego, zdolnego pozostać przy swym Stwórcy, jak również od Niego odejść[4].

Tym nie mniej sama obecność wolnej woli, nie jest w stanie wypełnić misji dla której powołano człowieka, jeśli ten nie ukierunkuje swojej ziemskiej egzystencji we właściwym kierunku. Przykład Adama dowodzi owej prawdy. Kontrowersyjna postawa nie przyjmująca odpowiedzialności za uczyniony grzech, obnaża brak pozytywnej świadomości, mogącej przy odrobinie ludzkiego wysiłku wprowadzić go do komunii ze swym Stwórcą. Św. Symeon Nowy Teolog, badając genezę upadku człowieka, zauważa, możliwość dostąpienia przebaczenia, przy jednoczesnym wyrażeniu skruchy, uznającej własną winę za popełniony grzech[5]. Wychodzi z podstawy owego problemu, którą jest potrzeba usprawiedliwienia za spowodowane zło. Opiera się przy tym na tekście z Księgi Rodzaju: „Niewiasta, którą postawiłeś przy mnie, dała mi owoc z tego drzewa i zjadłem” (Rdz 3, 12). W rezultacie można dojść do mylnego wniosku, jakoby to naczelny Architekt ponosi winę za upadek swego obrazu, tworząc mu niewłaściwą pomoc we wspólnym życiu. Istotą ziemskiej egzystencji człowieka, jest potwierdzenie swej wolności w akcie głębokiego doświadczenia na gruncie życia religijnego. Naturalna kolej rzeczy związana jest z możliwością upadku, która powinna kierować człowieka do szczerej skruchy. Kluczową kwestią jest rola odpowiedzialności za popadnięcie w grzech[6]. Od wieków Cerkiew głosząca godność w niegodności nie pozostawia wątpliwości, iż świadomość skruchy, jest podstawą godności człowieka, który będąc wolnym może od Boga odejść, jak również powrócić niczym ewangeliczny syn marnotrawny (Zob. Łk 15, 11-32).

Istotnym argumentem determinującym stan pozytywnej świadomości jest odpowiedź na zasadnicze pytanie jakie stawia Mikołaj Bierdiajew: „Kim jesteśmy? Obrażoną niewinnością, niewolnikami zewnętrznego zła, ujarzmionymi przez obcy nam żywioł, od którego wyzwalamy się w procesie historycznym, czy też przestępcami wobec wyższej prawdy, grzesznikami, zniewolonymi przez wewnętrzną dla nas siłę zła, za którą sami jesteśmy odpowiedzialni?”[7] Odpowiadając na powyższe pytanie filozof stwierdza, iż pozytywna świadomość powstaje wskutek odnalezienia w sobie właściwej człowiekowi godności, która odwołuje go do wewnętrznej refleksji polegającej na całkowitym uznaniu własnej grzeszności oraz wzięciu odpowiedzialności za powstałe zło. Myśliciel, pragnie bardzo wyraźnie podkreślić, iż samo wyzwolenie od zewnętrznej przemocy jest niewystarczające. Konieczne jest zatem wyzwolenie od wewnętrznego zła, mającego szczególnie niebezpieczny, destrukcyjny charakter. W nauczaniu filozofa to wewnętrzna wolność jest celem ziemskiej egzystencji człowieka, w której realizowany jest sens jego życia. Człowiek powinien być godnym wolności i wiecznego życia. Należy odrzucić postać niewolnika oraz zaprzestać nakładania wszelkiej maski. Człowiek powinien uświadomić sobie swój własny grzech oraz pragnienie odkupienia. Meritum jego myśli ewidentnie skłania ku pokornej postawie, która prowadzi do odrzucenia fałszywej świadomości własnej potęgi[8].

Ojcowie Kościoła w swoich rozważaniach w dość precyzyjny sposób definiują ontologiczny sens wolności, ukierunkowany na dobro. Stan Adama sprzed upadku, jest doskonałym uosobieniem wolności realizującej swój naturalny cel, jakim jest dążenie ku najlepszemu. Biorąc pod uwagę pierwotny stan człowieka, należy zwrócić szczególną uwagę na kwestię normatywności podejmowanych działań. Świadomość człowieka dostrzegającego obraz prawdziwego dobra z zasady będzie wykluczała wszelkie oznaki jakiekolwiek namysłu, wątpliwości, rozpatrywania różnych alternatyw. Jest to przykład najwyższej wolności, której podstawa oparta jest na spontanicznym wyborze właściwej dla siebie drogi. Powyższe zastosowanie wolności oznacza jednoczesną realizację podobieństwa do swego boskiego Archetypu. Św. Jan Damasceński mówi, iż: „Co do Boga, to niewątpliwie ma On wolę, jednak niepodobna Mu przypisywać dokonywania wyboru. U Boga nie może mieć miejsca namysł, bo namysł zakłada jakąś niewiedzę. Nie namyślamy się przecież nad tym, co już wiemy”[9].

Mimo wszystko Bóg szanując wolność człowieka, pozostawia mu możliwość dokonywania wyborów zarówno dobra, jak i zła. Przed człowiekiem stoi z jednej strony możliwość pozostania i wzrastania w dobrym przy pomocy łaski Bożej, z drugiej obrania zła poprzez dopust Boży nie ingerujący w jego wolność wyboru[10]. Wybór właściwej drogi posiada kluczowe znaczenie, gdyż kształtuje osobowość człowieka, pragnącego pozostać w komunii ze swym Stwórcą. Sposobem życia, poprzez doznania empiryczne potwierdza stan wolności, polegający na realizacji Bożej woli przy jednoczesnym odrzuceniu woli szatana.

Wraz z otrzymanym darem wolności, człowiek otrzymuje wiedzę jej odpowiedniego wykorzystania, jaką w normatywny sposób wyrażono w przykazaniu danym od Boga. Dzięki otrzymanej wiedzy posiada możliwość jej zastosowania, w całej doskonałości.

Tym nie mniej Ojcowie zgodnie uważają, iż powstanie zła nieodłącznie związane jest z błędnym sposobem używania wolności. Zło, jest konsekwencją negatywnych wyborów, sprzecznych z naturą człowieka: „Zło wyrasta z wnętrza człowieka, z jego wolnej woli, kiedy dusza odstąpi od dobra”[11]. Upadek Adama powoduje zakłócenie pewnej normy. Człowiek przestaje być wolny wolnością Bożą, ewidentnie tracąc podobieństwo do swego boskiego Archetypu.

Brak normatywności jego postępowania wskazuje na fakt, iż pozornie jest on jak Bóg, lecz nie jest „bogiem”[12], którym mógłby się stać wskutek dobrowolnego wyboru dobra. Nie jest w łączności z łaską, której doświadczenie, może dokonać się jedynie poprzez ukierunkowanie jego pierwotnej wolności w stronę Boga. Grzech spowodowany odejściem od źródła łaski, staje się przejawem patologicznego wykorzystania wolności[13]. Dowodzą tego słowa Apostoła Pawła, który w liście do Koryntian pisze: „Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść (…)” (1 Kor 6, 12). Przykład dramatu, którego doświadczył Adam, jednoznacznie dowodzi niebezpieczeństw, jakie kryje w sobie pozorny stan wolności. W zaskakujący sposób może prowadzić do zniewolenia, jeśli jest ukierunkowana na wszystko, co w swej definicji staje się zewnętrzne i nietrwałe oraz nie zakłada stanu zbliżenia z Bogiem[14].

Tragizm konsekwencji zaistniałych wskutek grzechu Adama, dostrzec można z perspektywy niepewnych decyzji, z którymi człowiek musi się zmierzyć po swoim upadku. O ile w pierwotnym stanie rzeczy wolna wola człowieka definiowała jasność podejmowanych decyzji, po upadku działanie przechodzi w niepewne decyzje rozmywające się w niejasnej dwoistości dobra i zła. Taka sytuacja zwiększa prawdopodobieństwo popełnienia błędu[15]. Prawdziwy ideał wolności, oparty na jedności z Bogiem, zostaje zniekształcony wolnością wymagającą „rozpatrzenia”.

W tym miejscu należy zwrócić uwagę na rolę pokusy. Paradoksalnie negatywne pojęcie rozpatrywane przez pryzmat próby, posiadałoby pozytywne znaczenie, w przypadku pomyślnie zdanego egzaminu[16]. W związku z powyższym to w pokusie realizuje się prawdziwa wolność, gdyż z jednej strony tworzy ona różne możliwości, z drugiej zaś człowiek poddany zostaje próbie. Jednocześnie w pokusie objawia się miara przywiązania do Boga, która jest tym większa, im większa jest siła odmowy wszystkiemu, co od Niego oddala. Dramat upadku pierwszego człowieka, obnaża nie tylko porażkę dokonywanych decyzji, lecz również słabość natury ludzkiej w starciu z pokusą.

Wolność, jako zasadnicza cecha boskiej natury, staje się przepustką w drodze do przebóstwienia. Podobna konwergencja występuje w przypadku cnoty. Św. Jan Damasceński odnosząc się do pojęcia cnoty podkreśla, iż jej zdobycie możliwe jest wyłącznie, dzięki w pełni wolnemu otwarciu własnej woli na uświęcającą siłę łaski Bożej. „Nie jest bowiem wcale cnotą to, co dzieje się z przymusu” [17]. Między pojęciami wolności a cnotą istnieje wyraźny znak równości określający powołanie człowieka, które nie zawsze jest przez niego realizowane. Odejście od cnoty jest równoznaczne z wejściem w niewolę namiętności[18]. W ten sposób człowiek nie jest realizatorem Bożej woli, lecz swojej, stając się zdominowanym przez jego prawo[19].

Sukcesem dla podjęcia właściwej analizy i refleksji nad podjętym problemem, jest przyjęcie założenia dotyczącego kategoryczności samoograniczenia własnej egzystencji. W ten sposób wolność widziana z punktu widzenia głębokiej więzi z Bogiem, realizowana w duchu prawdziwego doświadczenia religijnego, jednoznacznie dowodzi zachowaniu jej spójności ontologicznej.

 

Semantyka wolności

Celem lepszego przybliżenia istoty poruszonego problemu, teologia posługuje się dwoma zasadniczymi pojęciami. Pierwszy kontekst obejmuje wolność formalną, tj. stan wolności od wszystkiego, co mogłoby ją w jakikolwiek sposób ograniczać. Drugi kontekst dotyczy wolności pozytywnej. Innymi słowy jest to idealny wymiar wolności, który określa więź z jakimś celem. W przypadku człowieka chodzi o więź z dobrem[20]. Taka wolność oparta na ścisłej relacji z Bogiem, tworzy człowieka istotą dnia ósmego – świętym. Pozostała część ludzkości dostrzega problem połączenia wolności z dobrem. Upadek ludzkości zdegradował wolność do formalnej, pozbawionej wszelkiej pozytywnej treści. Owa wolność jest ukierunkowana w stronę zła[21].

Fundamentalnym z punktu widzenia zbawienia człowieka, staje się uleczenie wolności, które dokonać się może wyłącznie na gruncie religijnym, oczyszczającym od wszelkiego zła. Należy pamiętać, iż jedynie Boska prawda jest w stanie wyzwolić człowieka. Poza tą sferą, może dokonać się wyłącznie nieuchronna degeneracja wolności, a także bunt samowoli, w konsekwencji czego człowiek staje się zniewolony[22]. Wyjściem z tej niekorzystnej sytuacji jest powrót do właściwej natury i odrzucenie „cywilizacji”. Owe rozumienie wolności nie jest prawem formalnym. Jest raczej darem wymagającym odpowiedniej ascezy[23].

W oczach Fiodora Dostojewskiego najwyższym wzorem wolności od wieków pozostają mnisi, których doświadczenie i wieloletnia praktyka życia w surowej ascezie stanowi fundament wolności. Ideał ascezy zdefiniowany w powieści „Bracia Karamazow”, dotyczy relacji mistrza do swego ucznia, który w dobrowolny i bezwarunkowy sposób obiera owy, szczególny model życia duchowego „w nadziei, że zapanuje nad sobą tak, aż osiągnie przez posłuszeństwo całkowitą swobodę, wolność od siebie samego, uniknie losu tych, co całe życie przeżyli, a siebie w sobie nie znaleźli”[24].

W innym miejscu tejże powieści, osoba Wielkiego Inkwizytora, zagorzałego wroga wolności i samego Chrystusa, w nieoczekiwany sposób przedstawia właściwy obraz wolności. Atakując Zbawiciela czyni to w formie wyrzutu, nie kryjąc własnych poglądów uważa człowieka za istotę niegodną wolności, z góry stawiając go na straconej pozycji, nie zdolnego stać się wolnym: „Zapragnąłeś wolnej miłości człowieka, żeby wolny poszedł za Tobą, olśniony i zachwycony Tobą”[25]. W rzeczywistości owy fragment powieści jest swego rodzaju apologią wolności, którą filozof przeciwstawia kłamliwej tezie kardynała, dowodząc wartości człowieka, mogącego wytrzymać ciężar wolności, warunkując tym samym jego zbawienie.

Wolność może przybierać różne formy. Jedną z nich jest wolność od samego Boga. Człowiek posiada możliwość zanegowania Jego obecności we własnym życiu. Co istotne, człowiek nie traci danej mu od Boga wolności, znajdując się również w królestwie Bożym. Z uwagi na swój stan świętości ewentualny upadek jest wciąż możliwy, wyłącznie jednak z formalnego punktu widzenia[26].

 

Reasumując należy jasno stwierdzić, iż próba podjętego zagadnienia, jest stanowczą odpowiedzią na problemy współczesnego człowieka, budującego swą tożsamość bez Boga. Sama geneza problemu została w wystarczający sposób przedstawiona w osobie Adama reprezentującego rodzaj ludzki w rajskiej rzeczywistości. Tym nie mniej, konsekwencje jego upadku dziedziczone z pokolenia na pokolenie, odbijają się echem we współczesnym stanie rzeczy, w którym słaby człowiek regularnie poddawany jest różnym egzaminom z własnego duchowego życia.

Zagrożenia dla psychosomatycznego rozwoju człowieka, skupione przede wszystkim w sferze życia społecznego, w szczególny sposób dotyczą skrajnie liberalnych ośrodków. Dramat upadku człowieka wzmagany potężną dawką medialnej i światowej dezinformacji budowany jest poprzez kształtowanie błędnej świadomości poczucia własnej wolności, rozumianej przez pryzmat fałszywej nieograniczoności procesu egzystencjalnego. Dochodzi do redukcji człowieczeństwa, co można w wyraźny sposób zaobserwować na płaszczyźnie życia rodzinnego, wychowawczego a także instytucjonalnego. Zauważalne jest naruszenie prawidłowej relacji człowieka z Bogiem oraz człowieka z drugim człowiekiem, czego dowodem może być promowanie fałszywych treści, odnoszących się m.in. do kwestii równości społecznej. Niebezpieczeństwo owego przekazu godzi nie tylko w standardowy model rodziny oraz proces wychowawczy młodego pokolenia, lecz stanowi jednoznacznie, szkodliwy punkt zwrotny, w przypadku jego jakiejkolwiek normalizacji. Wpajanie młodemu pokoleniu rzekomych wartości, prowadzi do marginalizacji procesu poznawczego, w rezultacie czego, człowiek staje się niewolnikiem całkowicie sprzecznych z jego naturą energii.

W związku z powyższym, edukacja wiążąca problem wolności z nieustanną odpowiedzialnością, z tytułu podejmowanych decyzji, wydaje się być kluczem do rozwiązania wszelkich wątpliwości związanych z tym pojęciem. Zasadniczym aspektem, służącym podjęciu merytorycznej analizy duchowego życia powinna być dyscyplina, obecna na gruncie codziennej ascezy. Święty Jan z Kronsztadu w dosłowny sposób traktuje o konieczności nakłaniania i przymuszania, celem wypełnienia nakazów wiary oraz pobożności[27].

W obecnych, współczesnych uwarunkowaniach niekryjącego się ze swą sekularyzacją świata, w znacznej mierze zatracono świadomość grzechu. Z przykrością obserwuje się tragizm procesu deformacji wolności, w oparciu o najgorsze z możliwych wzorców, wiodących niechlubny prym w wielu kręgach obecnej rzeczywistości XXI wieku. Człowiek przestaje być praktycznym wykonawcą przykazań danych od Boga z uwagi na ludzkie „ja” znajdujące się nieustannie w centrum podejmowanych decyzji. Zaciemniony obraz upadłej wolności, cierpiącej przez nadmiar grzechu, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej wymaga odpowiedniego „resetu”. Lektura przytoczonych Ojców Kościoła, świętych, teologów oraz filozofów, tworzących ważne gremium światowych autorytetów świata cerkiewnego i świeckiego stanowi bezcenny materiał badawczy, pomocny w odnalezieniu jedynej, realnej drogi zbawienia, realizowanej w duchu prawdziwej wolności.

 

[1] Św. Grzegorz z Nyssy, „Wielka Katecheza”, w: [Wybór pism], Akademia Teologii Katolickiej, Warszawa 1974, s. 137.

[2] Św. Grzegorz z Nyssy, „O stworzeniu człowieka”, Wydawnictwo WAM, Kraków 2006, s. 94.

[3] Św. Grzegorz z Nyssy, „Dialog z siostra Makryną o duszy i zmartwychwstaniu”, w: [Wybór pism], Akademia Teologii Katolickiej, Warszawa 1974, s. 63.

[4] Zob. P. Evdokimov, „Prawosławna wizja teologii moralnej”, Kraków 2012, s. 110, 111.

[5] Św. Symeon Nowy Teolog, „Katecheza 5”, s. 390-392.

[6] Zob. P. Evdokimov, „Prawosławna wizja teologii moralnej”, s. 109, 110.

[7] M. Bierdiajew, „Filozofia wolności”, Orthdruk, Białystok 1995, s. 99.

[8] Zob. tamże, s. 99, 100.

[9] Św. Jan Damasceński, „Wykład wiary prawdziwej”, Warszawa 1969, s. 110.

[10] Zob. tamże, s. 95.

[11] Św. Grzegorz z Nyssy, „Wielka Katecheza”, s. 137.

[12] Pod tym terminem należy rozumieć przebóstwienie tzn. najwyższy akt zjednoczenia człowieka z Bogiem. Ten stan osiąga człowiek, którego życie ukierunkowane jest w stronę dobra.

[13] Św. Atanazy Aleksandryjski, „Przeciw poganom”, Warszawa 2000, s. 21.

[14] Arcybiskup Jeremiasz (Anchimiuk), „Powrót do raju”, Diecezja wrocławsko - szczecińska, Wrocław – Białystok 2022, s. 41.

[15] Zob. Maksym Wyznawca, „Ambigua do Jana”, Paris-Suresnes 1994.

[16] Zob. Św. Jan Damasceński, „Wykład wiary prawdziwej, s. 126.

[17] Tamże, s. 95.

[18] Zob. J. C. Larchet, „Terapia Chorób Duchowych”, Wydawnictwo Bratczyk, Hajnówka 2013, s. 87.

[19] Zob. tamże, s. 86.

[20] Zob. P. Evdokimov, „Prawosławna wizja teologii moralnej”, s. 107.

[21] Zob. tamże, s. 108.

[22] Zob. tamże, s. 109.

[23] Zob. tamże, s. 108.

[24] Zob. F. Dostojewski, „Bracia Karamazow”, Wydawnictwo Zielona Sowa, Kraków 2009, s. 20.

[25] Cyt za. M. Bierdiajew, „Filozofia wolności”, s. 152.

[26] Zob. P. Evdokimov, „Prawosławna wizja teologii moralnej”, s. 114.

[27] Zob. Św. Jan z Kronsztadu, „Moje życie w Chrystusie”, Wydawnictwo M, Kraków 2015, s. 156.

Pojęcie wolności w teologii prawosławnej

Parafia Prawosławna pw. św. Spirydona Cudotwórcy 

w Mińsku Mazowieckim

    Polub nas:

 

 

     © 2018-2023

     Copyright by Parafia Prawosławna pw. św. Spirydona Cudotwórcy w Mińsku Mazowieckim

     Created with WebWave CMS

Odwiedź nas:

ul. Warszawska 69

05-300 Mińsk Mazowiecki

Proboszcz:

ks. mgr Gabriel Białomyzy

tel. +48 506 966 339

Odwiedź nas:

ul. Warszawska 69

05-300 Mińsk Mazowiecki

Proboszcz:

ks. dr Gabriel Białomyzy

tel. +48 506 966 339